4. BIG MOUTH ON TV

do 4 gn — kopia

Naprawdę lubię pisać ten fanfic! Tyle skrajnych emocji i niepewności co tak naprawdę wyniknie z owych sytuacji 😉

Zapraszam na grupę GOOD NEIGHBOUR

https://www.facebook.com/groups/2026880580973008/

Zaznaczam też, że nie rezygnuję z pisania mojego kochanego FEMME FATALE -> tu link na blog https://femmefatalemysterywoman.wordpress.com/

Zapraszam na grupę FEMME FATALE

https://www.facebook.com/groups/1784289435195338/

Zapraszam do wspólnej nowej przygody 😊

N.

~*~*~~*~*~~*~*~~*~*~~*~*~~*~*~

 

Od wczesnego rana drzwi od mieszkania rodziny Lenard nie zamykały się. Ciągle ktoś z ekipy telewizyjnej wchodził lub wychodził. Bogdan poprzedniego wieczoru omówił z Nadią wszelkie kwestie wywiadu, wyjaśniając zarazem jej rolę i miejsce w tym przedsięwzięciu.

Dziewczynie nie uśmiechało się grać ukochanej córki swego ojca.

Od godziny Bogdan opowiadał o programach i projektach społecznych stworzonych przez jego klub parlamentarny. Zachwyt jego był nieoceniony co do przewidywanych, subiektywnych, efektów działań partii. Mężczyzna , Zgodnie z ustalonym planem, zaczął również opowiadać barwną historię o jego udziale w życiu rodzinnym. Tradycja, patriotyzm, pamięć o przodkach i ich historii zarazem rodzinnej jak i całej ojczyzny, to były główne punkty jego opowieści. Bogdan, wspominając wspólne wycieczki z córkami, wzruszył się bardzo sięgnął po aksamitną chusteczkę by otrzeć łzę z kącika oka. Nie szczędził również łez, gdy opowiadam jak bardzo mocno kocha Nadię i jak bardzo mu zależy na jej szczęściu, wspomniał również jaki wpływ miał na życie jego rodziny wypadek córki i jak wiele wysiłku i poświęcenia włożył w to by na nowo scalić rodzinę i przewrócić córce nadzieję na lepsze jutro. Dla dziewczyny było to stanowczo za wiele…

– Stop! –Uniosła głos. – Jak możesz tak podle kłamać? – Spojrzała na ojca z wyrzutem. – Doskonale wiesz, że to wszystko jest brednią! Nigdy nie miałeś ze mną dobrego kontaktu nawet przed wypadkiem, a co dopiero po… Śmiało, opowiedz państwu przed odbiornikami jak bardzo było ci szkoda, że przeżyłam i jak bardzo mnie za to nienawidzisz, że zginął twój ukochany syn, bo przecież nie masz innych dzieci! – Z każdym słowem głośniej krzyczała. – Wiesz co? Mógłbyś otrzymać nagrodę za najlepszego aktora i rolę pierwszoplanową bo idealnie potrafisz grać osobę, którą tak naprawdę nigdy nie byłeś i nie będziesz. Zawsze mnie poniżałeś i twierdziłeś, że to przez moją głupotę straciłam wszystko i wyłącznie na moją odpowiedzialność jestem kaleką, która nigdy nic nie osiągnie! No powiedz jaki naprawdę jesteś! Dla ciebie liczy się wyłącznie twoja reputacja i ta zasrana partia, która traktuje wszystkich ludzi za debili , oszukuje i wciska bajki, które nigdy nic nie miały wspólnego z prawdziwymi intencjami i na pewno nigdy nie staną się rzeczywistością. Brzydzę się tobą! Zrobisz wszystko dla pieniędzy i popularności! Byleby słupki w sondażach wzrosły! Nigdy nie liczysz się z moim zdaniem, a teraz próbujesz wykorzystać mnie do swoich podłych celów, ale to ci się nie uda – potrząsnęła gwałtownie głową na znak sprzeciwu.

– Proszę wybaczyć mojej córce. Ona to bardzo przeżywa, zawsze gdy mowa jest o wypadku, wpada ona w totalną histerię i obwinia wszystkich za błędy całego świata – zwrócił się do dziennikarki ironicznym uśmiechem i machnął ręką lekceważąco.

– No właśnie! Zawsze chcesz postawić na swoim robiąc z innych zwykłych głupców – prychnęła Nadia.

– Czy możesz się do cholery uspokoić? – Ściszył głos zwracając się do Nadii ostrym tonem.

– Ale po co? – Zaśmiała się ironicznie. – Niech ludzie wiedzą jaki jesteś naprawdę. Takie programy na żywo czasami pomagają pokazać swoją prawdziwą twarz.

– Szanowni państwo kończymy! – Bogdan wstał raptownie zapinając marynarkę, zaczął machać rękoma by wyłączyć kamery. Dziennikarze tak też zrobili zszokowani całą tą sytuacją, która właśnie się zdarzyło.

– Wyłazić z mieszkania, ale już! – Wskazał ekipie drzwi wyjściowe. -A z tobą nie skończyłem! Jak wybuchnie afera to nie ręczę za siebie! – Zagroził dziewczynie i zatrzasnął jej drzwi do pokoju.

~*~*~

Monachium, godzina 16…

Ula musiała jednak przyjść do pracy. Nie było jej na rękę by po robocie w barze udać się bezpośrednio na koncert, ale nie miała innego wyjścia. Jeszcze pech tak chciał, że ostatnim jej dowozem tego dnia było zamówienie do dobrze jej znanego gościa.

– I co ja mu powiem? – Zmrużyła oczy z grymasem.

Wiedziała, że to zamówienie jest dla Paddy’ego i reszty załogi. Miała nadzieję, że jednak nie skojarzy jej.

Zaparkowała przed tylnym wejściem budynku. Z trudem przedostała się przez tłum stojących wszędzie ludzi. Jednak tym razem nie towarzyszyły nikomu wesołe rozmowy, wręcz przeciwnie każdy próbował znaleźć odpowiedź, co jest powodem zawieszenia kariery i rozstania się z wytwórnią. Pomysłów było od groma między innymi: ciąża jego żony; rozwód; trasa i wielki powrót do Kelly Family… Ula uśmiechnęła się jedynie słysząc te przeróżne dywagacje czekając na otworzenie drzwi. Pewna blondynka wpuściła dziewczynę do środka. Poprowadziła ją do dość ponurego pomieszczenia. Ula rozejrzała się… Po jej prawej stronie stała grupka mężczyzn szepczących do siebie, po lewej w głębi dostrzegła siedzącego, na ławce podobnej do szkolnej, Paddy’ego. Od samego wejścia czuć było napiętą, nieprzyjemną atmosferę. Już dobrze poznała powód rozstania artysty z wytwórnią. Konflikt z zespołem zniszczył nie jedną karierę… westchnęła na samą myśl.

– Jedzenie przywiozłam … – oznajmiła niepewnie. Przez dłuższą chwilę nikt nie zareagował aż w końcu Paddy przeniósł wzrok znad wyświetlacza telefonu na grupkę osób stojących po przeciwnej stronie pomieszczenia. Widząc kompletnie zlekceważenie, zaklął coś pod nosem, zeskoczył z ławki i podszedł do dziewczyny.

– Dzięki … – wymusił uśmiech nie patrząc się na nią. Wyjął z kieszeni papierowy banknot i wręczył jej go bez słowa. Zabrał dla siebie pojemnik z sałatką a pozostałe torby rzucił niedbale na stół znajdujący się obok drzwi

–  Nie musi pan płacić… Nie zwróciłam panu reszty poprzednim razem. Mój błąd przepraszam – podeszła do mężczyzny chcąc oddać pieniądze.

– Przestań… nie chciałem reszty ani wtedy, ani teraz. To napiwek za solidnie wykonaną pracę – Spojrzał się jej prosto w oczy.

– Dziękuję… – bąknęła rumieniąc się. Jego wzrok onieśmielał ją. – Udanego koncertu – bąknęła. On jedynie uśmiechnął się i wyszedł z pomieszczenia. Ona również wyszła na korytarz wodząc wzrokiem za brunetem. Widziała jak siada na krawędzi sceny. Przypominał jej w danej chwili bohaterów z dzieciństwa jak: Mały Książę czy Klapouchy… Dziewczynie zrobiło się zwyczajnie żal mężczyzny…

Z zamyślenia wyrwał ją potężny śmiech grubego faceta dobiegający z pomieszczenia.

– Zobaczycie… jutro Alan dostanie Oskara – śmiał się do rozpuku.

– Ale nikt w to nie uwierzy – brodaty rozmówca odparł sceptycznie.

– Oj ja mam ułożony taki scenariusz, że jakby nie zareagował i tak go to pogrąży. Z tego nie ma jak wyjść cało – pulchny zacierał ochoczo ręce.

– A trzeba aż tak drastycznie? Może jednak mu odpuść co… Oddasz mu kasę i wszyscy rozejdziemy się w swoje strony – brodaty nalegał.

– W życiu – fuknął. – Jeszcze podzielimy się jego mamoną – zadrwił. W tym momencie spostrzegł dziewczynie. – A ty czego tu jeszcze szukasz? Do domu zdziro! – Wrzasnął okropnie na nią.

Chciała mu odpalić , ale jednocześnie nie miała zamiaru pogarszać sytuacji Paddy’ego więc ugryzła się w język i wyszła.

~*~*~

Punktualnie o 20:00 zabrzmiały pierwsze nuty… koncert się rozpoczął. Po podłym nastroju nie było śladu. Paddy śpiewał, łapał kontakt z publicznością, śmiał się i żartował… Ula razem z Kacprem znaleźli się w pierwszym rzędzie. Dziewczyna miała nieodparte wrażenie, że Paddy ją widzi, a czasami wręcz mówi jakby tylko ona tam była. Przygryzła wargę, jego wzrok, uśmiech, on całym sobą sprawiał, że przez jej ciało przechodziły niepokorne dreszcze, a i myśli stawały się kosmate… Nigdy wcześniej tak na nią nie działał, a to nie był jego pierwszy koncert na którym była. Mogła sobie bezkarnie fantazjować, ale ciągle miała w głowie słowa grubego mężczyzny. Próbowała przeanalizować wszystkie informacje, które znalazła w intrenecie, ale nic konkretnego tam nie było… Paddy po rozmowie z zastępcą szefa zgodził się na ostatni koncert tego wieczoru i na wywiad w jednej z plotkarskich stacji telewizyjnych nazajutrz z rana… Co miały oznaczać więc złowrogie słowa mężczyzny? Musiała jakoś dostać się do Paddy’ego i o wszystkim mu powiedzieć…

Koncert był wspaniały, emocjonalny, przeplatane na przemian ballady z szybszymi kawałkami. Repertuar był mixem piosenek jego twórczości: Human, iD jak i największe hity z lat kellymani…

Fani bawili się doskonale lecz wyczuwalny był smutek z powodu nadchodzącego końca koncertu.

Gdy wybrzmiały ostatnie takty „Here To Stay” Paddy wyszedł na środek sceny rozejrzał się po publiczności, czekając na ciszę.

– Chciałbym przede wszystkim podziękować Wam tu zgromadzonym… Zawsze byliście i jesteście … Mam nadzieję, że za jakiś czas spotkamy się ponownie… – przymknął oczy. – Dziękuję za wieloletnią współpracę Sony, zespołowi … – podziękowania dla menadżera nie przeszły mu przez usta. Nie był w stanie nic więcej powiedzieć, emocje wzięły górę. Nie bardzo wiedział czy to wzruszenie czy raczej żal… mikrofon bezwładnie opadł na podłogę, a on z opuszczoną głową zszedł ze sceny.

Ula wiedziała, że musi spróbować z nim porozmawiać.

– Zaraz wracam … – oznajmiła Kacprowi i nie zważając na możliwe konsekwencje podążyła wzdłuż znanego jej dobrze korytarza. Lament i podniecenie fanów spowodowało, że dziewczyna przecisnęła się niezauważona. Sama dziwiła się, że tak łatwo jest się dostać do artysty. Rozejrzała się czy nie ma ochrony, po czym zaczęła zaglądać do każdego pomieszczenia by odnaleźć mężczyznę. W jednym pokoju dostrzegła palącą się lampę, bez zastanowienia wparowała do środka.

– Paddy, muszę… – jak szybko zaczęła, tak szybko urwała. Myślała, że spali się ze wstydu widząc go w samych bokserkach i na wpół ubraną skarpetką.

– Znowu ty? Nie zamawiałem nic – burknął zirytowany.

– Tak, wiem ale ja nie o tym … – stała jak wmurowana.

– Jasne… ostatnie zdjęcia i cenne autografy… Mogę się ubrać, przynajmniej się odwróć – fuknął łapiąc za swoje spodnie.

– Przepraszam … – momentalnie odwróciła się tyłem do bruneta i spłonęła sporym rumieńcem.

– No to miejmy to za sobą – Paddy po chwili podszedł do dziewczyny. – No na co czekasz? Wyjmuj telefon – pospieszał. Ula posłusznie pomimo innych intencji zrobiła sobie wspólne selfie.

– A teraz wybacz, ale będę się zbierać – powiedział to dość z jednoznacznym kontekście.

– Wiem, że twoja przerwa w karierze związana jest z konfliktem z zespołem. To było widoczne. – Ula ze zrozumieniem spojrzała się na mężczyznę.

– Bzdury… – prychnął przeczesując nerwowo włosy. – Zresztą jutro o wszystkim opowiem – dopowiedział.

– Paddy, nie! Nie idź jutro do tego programu, proszę – dziewczyna z przerażeniem zaczęła potrząsać głową.

– A niby dlaczego? – zaśmiał się.

– Słyszałam jak ten gruby koleś mówił do tego w brodzie, że jutro się pogrążysz i to będzie twój koniec i cokolwiek zrobisz to będzie dla ciebie klęska. A oni podzielą się twoją kasą – powiedziała wszystko na jednym wydechu.

– Odpocznij bo jesteś przemęczona – pobłażliwie poklepał ją po ramieniu.

– Ja to słyszałam! – Zapewniała.

– Do zobaczenia Nadio… – wyciągnął rękę na pożegnanie.

– Ula… – zaśmiała się. – Nadia, to moja siostra… – wyjaśniając uścisnęła dłoń mężczyzny.

– Ach, może i tak… Jakoś to imię utkwiło mi w pamięci – uśmiechnął się przepraszająco.

~*~*~

Nazajutrz, 10 rano ..

–  Teraz zapraszam na wiadomości z kraju, a po przewie moim i państwa gościem będzie Michael Patrick Kelly, który opowie między innymi o tym co skłoniło go do zawieszenia kariery muzycznej – pulchna, ruda prezenterka, o zacnym imieniu Helga, uśmiechnęła się schodząc z anteny.

Szybko wprowadzono Paddy’ego na plan, usadowiono go na fotelu i dopracowano ostatnie szlify wizerunkowe.

Mężczyzna zastanawiał się skąd telewizja nachwytała tyle osób by zapełnić publiczność. Czyżby w Niemczech o tej godzinie nikt nie pracował?

Zgodnie z zapowiedzią kobiety po paśmie reklamowym wrócili na antenę. Program był prowadzony na żywo więc z wielkim entuzjazmem został przyjęty przez publiczność, zapowiedziany wcześniej gość.

Paddy cierpliwie odpowiadał szczegółowo na wszystkie zadawane pytania prezenterki. Opowiedział krótko o kellymani, o pobycie w klasztorze, o próbach ponownego zaistnienia na rynku muzycznym aż w końcu do współpracy z Sony i nagraniu Human oraz iD…

– No dobrze Michael , ale skoro teraz szczytujesz na niemieckim rynku muzycznym, to dlaczego akurat teraz postanowiłeś zawiesić karierę – dopytywała się dziennikarka.

– Może właśnie dlatego – uśmiechnął się smutno. – Czasami sukcesy i wieczne parcie na karierę, to wszystko przyćmiewa prawdziwy sens życia. Powinienem w końcu skupić się na rodzinie, na żonie, naszych wspólnych planach – wyjaśnił niezbyt przekonująco, jakby sam sobie próbował to wmówić.

– Czyli możemy niebawem spodziewać się radosnych wieści o powiększeniu rodziny? – Uniosła wrednie brew.

– Póki co, nic mi na ten temat niewiadoma – Paddy wymusił śmiech. – Jedynie mogę obiecać wam to, że wrócę do muzyki … nieważne z kim, nieważne z jaką wytwórnią i jakim wkładem finansowym… ale wrócę – dopowiedział stanowczym tonem.

– Skoro już jesteś przy temacie piosenek … to zaśpiewaj coś nam – zachęciła go dość sztucznie prezenterka.

– Z największą przyjemnością – brunet posłał wyćwiczony uśmiech, podszedł do stanowiska, chwycił gitarę i usiadł na wysokim krześle. Poprawił statyw z mikrofonem i zaczął śpiewać. Najpierw „Shake Away”, następnie „iD” kończąc na „Hotel California”…

[…]

Last thing I remember I was running for the door

I had to find the passage back to the place I was before

„Relax,” said the night man, „We are programmed to receive

You can check out anytime you like but you can never leave.” – wyśpiewał ostatnie słowa piosenki po czym uśmiechnął się szeroko rozglądając się po publiczności. Wszystko wyszło perfekcyjnie, tak jak było to wcześniej uzgodnione z ekipą telewizyjną.

– I jak można się nie zakochać? – Ruda kobieta westchnęła udając rozanieloną. – No dobrze to zanim się pożegnamy, mamy dla ciebie niespodziankę… Wybraliśmy kilka osób, fanów, by opowiedzieli nam co ty j twoja twórczość wniosła w ich życie… Powitajmy ich gorącymi brawami … Renate, Polin, Raul i Peter – przywitała grupkę wchodzącą na plan.

– Wiem, że każdy z was ma swoją, osobistą, historię związaną z Michaelem. Teraz jest ten moment by mu opowiedzieć o tym – uśmiechnęła się i przekazała głos pierwszej dziewczynie.

W taki też sposób Renate opowiedziała o swoim uzależnieniu od narkotyków i walce z nałogiem w której pomogła jej twórczość Paddy’ego. Polin wyznała swoje przeżycia związane z zawodem, który jeszcze doniedawna uprawiała i jak bardzo w trudnych chwilach ważna była nadzieja znaleziona w jego utworach. Raul napomknął jak bardzo wdzięczny jest Paddy’emu za pomoc w uzyskaniu pozwolenia na legalną prace w Niemczech, jako uchodźca miał z tym spory problem… Wreszcie przyszedł dasz na Petera, który trochę różnił się wyglądem od poprzednich rozmówców. Brwi bardzo charakterystycznie wystylizowane, gładka cera, makijaż, wcale nie wulgarny i botox w policzkach, czole i bardzo dużo w ustach.

Paddy wzdrygnął się… to nie z wieszczyło nic dobrego.

– Ja mam bardzo osobiste wręcz intymne doświadczenia – Peter zakrył twarz rękę zawstydzając się. – Ja sporo razy spotkałem się z Paddym i każde z tych spotkań dawało, przynajmniej mi wiele doznań… Ale najwięcej dał mi podczas współpracy nad płytą Human… Wiele czasu spędzaliśmy wtedy tylko we dwoje. Wzruszyłem się jak zaśpiewał „Hotel California” bo powinien wiedzieć ile dla mnie znaczy. Właśnie tam przeżyłem swoją inicjację, przestałem się ukrywać. Poznałem co to prawdziwa, gorąca miłość… – otarł łzy wzruszenia.

Zapadła niezręczna cisza, a Paddy zupełnie nie wiedział jak ma się zachować.

– Jestem wam wdzięczny za podzielenie się ze mną swoimi przeżyciami. Nie spodziewałem się, że nieświadomie mogę wpłynąć tak pozytywnie na czyjeś życie – uśmiechnął się z wdzięcznością do rozmówców. – Jedno muszę jednak sprostować. Peter wierzę w to, że teraz jesteś szczęśliwy w swojej osobie i samoświadomości… aczkolwiek wydaje się mi, że zatraciłeś się w pewnej chwili i nie odróżniasz marzeń od rzeczywiści. Niestety, ale kompletnie nie wiem kim jesteś. Być może spotkaliśmy się na bs po koncercie, ale to co opowiadasz to możliwe, że jest twoją wyobraźnią. Pomyśl o terapii – spojrzał się na mężczyznę przepraszająco.

– Paddy … – Peter wstał i podszedł do bruneta. – Jestem tu, nie musisz się bać. Czekałem tyle lat, poczekam jeszcze… Dla ciebie warto. Jesteś wspaniałym facetem i Bogu dziękuję, że zesłał nam to niebywale wspaniałe uczucie – mężczyzna mówił szybko, po czym nie czekając na ripostę zszokowanego Paddy’ego, ujął jego twarz w dłonie i pocałował namiętnie w usta…. Dopiero po kilku, przeciągających się w czasie, sekundach brunet zdołał się wyswobodzić.

– Kurwa, co ty człowieku odpierdalasz – potraktował Petera prawym sierpowym.

– Czemu mnie bijesz! Kolejny raz! – Mężczyzna rozpłakał się w głos i zaczął histeryzować.

– Lecz się zboczeńcu jeden – rzucił mikrofon i wycierając się z obrzydzeniem udał się do głównego wyjścia.

– Nie zostawiaj mnie kolejny raz! Drugi raz tego nie zniosę! – Peter wył wniebogłosy.

Paddy słyszał w swoim kierunku niecenzuralne słowa, gwizdy i buczenia ze strony publiczności.

To nie mogło tak się skończyć. To nie mogło być sprawką jego menadżera. Może Ula miała racje?

Co dalej z nim będzie?

 

2 myśli w temacie “4. BIG MOUTH ON TV

  1. O Jezusie! Co tu się wydarzyło? Nie wiem, co powiedzieć. Jestem w szoku! Jakim trzeba być podły człowiekiem, żeby wymyślić takie coś. Biedny Paddy i to na oczach tyłu ludzi…
    Nadia też mnie zaskoczyła, ale całkiem pozytywnie. Pokazała na co Ją stać. Odważyła się powiedzieć prawdę. Nareszcie przeciwstawiła się ojcu. Super.
    I co teraz? Co będzie z Paddym? Skandal murowany!
    Czekam na kolejny rozdział 😃

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz