22. TĘSKNO MI

Hej Kochani 🙂

Po kilku długich miesiącach ciszy, nareszcie jest kolejny rozdział! Niedługo wkroczymy w kolejny przedział tejże historii. Paddy hmmm sporo będzie musiał przetrawić. Jaką wybierze drogę? Szczerze, tego nawet ja do końca nie jestem pewna 😉

 Dziękuję, że jesteście i czytacie 

Zapraszam na grupę GOOD NEIGHBOUR https://www.facebook.com/groups/2026880580973008/

N.

~*~*~*~*~

Siedział bez ruchu niczym zaklęty. Zdawało się, że czas przestał płynąć. Wokół panowała wyłącznie ciemność i głucha cisza…

– Co ty tutaj robisz w tym ciemnym? – Kacper zapytał się współlokatora, wchodząc do kuchni, włączył małe światło na pobliskiej ścianie.

– On tu był. – Blondyn wychrypiał przez zaschnięte gardło.

– Ale, że kto i gdzie? – Kacper przeciągnął się ziewając po czym usiadł na przeciw kolegi.

– U Nadii – Krystian ciągnął nadal tym samym tonem.

– Aaaa… o Paddy’ego chodzi – towarzysz doznał olśnienia. Widząc wzdrygnięcie blondyna na wypowiedziane imię po chwili dodał, jakby chciał wyprzedzić pytania – Nie zaczynaj świrować. Przyszedł wczoraj… pogadali tylko. Znaczy bardziej dla formy wymienili uprzejmości.… – Ziewnął głośno, ale widząc mętne oczy przyjaciela zrozumiał co ma dalej mówić. – Serio tam miłości nie było. Ba, nawet sympatii. Nie mówię tego po to by tobie było milej, ale raczej stwierdzam fakty.

– Po co on tu wrócił? Nie zjawił się przez 15 lat i nagle teraz. Po cholerę? – Krystian był załamany. Nie miał nawet sił na furię i dziki szał, który ogarniał jego serce z rozpaczy.

– Właśnie chyba o to samo ma pretensję do niego Nadia. – Stwierdził Kacper.

– Nie chcesz wmówić mi, że Nadia nie chce mieć z nim kontaktu. – Zadrwił blondyn przecierając mokrą twarz. – To niby co on robił u niej ostatniej nocy?

– Słuchaj, raczej nie spali ze sobą. Przez większość czasu był tam w towarzystwie Uli i Jędruli… No chyba, że jest krótkodystansowcem – Zaśmiał się przyjaciel.

– Muszę z nią porozmawiać. – Mężczyzna wstał od stołu i zaczął iść w kierunku pokoju dziewczyny.

– Wejdziesz tam o 3 nad ranem i co? Tak po prostu zapytasz się czy pieprzyli się tak na przywitanie czy dopiero mają to w planie? – Kacper zastawił drogę przyjacielowi.

–  Nie pozwolę by kolejny raz mi ją zabrał. – Blondyn wycedził przez zęby.

– Daj na luz. To są inni ludzie i serio mało ich łączy a więcej dzieli. Na ironię Nadia chyba podczas rozmowy to milsza jest dla ciebie niż dla niego… i mówię to poważnie.

– Nie wierzę… Nie wiem jak będzie trzeba to go zabiję albo ją, przynajmniej nikt już mi nie zagrozi. – Blondyn rozłożył ręce i zaśmiał się z rozpaczy.

– Przestań pierdolić. Idź się wyśpij, bo mózg ci szwankuje. – Kacper poklepał go po ramieniu. Zdawał sobie sprawę, że będzie tylko gorzej. Nie chciał nawet myśleć co przyjaciel zrobi jak się dowie kto mieszka za ścianą.

~*~*~

Nie zmrużyła oka nawet na moment. Oczy niesamowicie ją piekły, twarz zdawała się być opuchnięta a dla niej stan ten zdawał się być wręcz idealny. Nie miała siły płakać, myśleć, analizować…. Mimo to w głowie huczały jej słowa z wczorajszego wieczoru. Powiedział, że spotkanie z nią było błędem, że jest zupełnie inna niż ta, którą kochał. Tak jest inna i nic już tego nie zmieni. Kolejny już raz zalała się łzami.

– Nadia… wszystko Ok? Jest 16 a Ty nie wyszłaś z pokoju. – Ula stanęła w drzwiach. Widząc w jakim stanie jest siostra zamknęła za sobą drzwi i usiadła na łóżko na przeciw brunetki. – Aż tak było źle? – Zapytała łagodnie. Nadia tylko przytaknęła głową, więc Ula ciągnęła temat. – Zostawiając was myśleliśmy, że atmosfera była miła.

– Mam dość traktowania mnie przedmiotowo… Krystian, Radek a teraz on. – Zaszlochała. – Marzyłam o tym dniu. Tak bardzo tęskniłam za jego zapachem, smakiem ust… Ale wczoraj nie poczułam nic prócz pożądania. Żadnej miłości, namiętności, prawdziwego uczucia…. Chciał tylko zaspokoić swoje pragnienia. – powiedziała ochrypłe a w jej głosie można było wyczuć nutkę rozczarowania.

– Jesteście dorośli. Możecie przecież iść do łóżka bez większych zapewnień. Oboje chcecie tego, nie zaprzeczysz. Może to by w czymś pomogło, oczyściło. – Ula próbowała nieudolnie zbagatelizować wypowiedź siostry.

– Ale to nie chodzi o sam seks. Tylko to wszystko wokół. Paddy zjawił się znikąd po prawie 15 latach i on był tak bardzo pewny siebie, że aż odpychający. Z góry przesądził, że rozłożę nogi, bo przecież to ON. To takie wszystko logiczne… A jak dałam mu w pysk to stwierdził, że spotkanie ze mną było błędem. Dodał też, że nie mogę mieć pretensji o to, że sobie próbował ułożyć życie. – Urwała na moment. Nie wiedziała czy w ogóle chce kontynuować tą rozmowę. – Przez ostatni czas sądziłam, że to co mnie łączyło z nim to była prawdziwa miłość, ale raczej myliłam się… Radek przychodzi, bierze co chce i tyle z naszego związku. Krystian, sama dobrze wiesz, jak było i jest z nim… A Paddy okazał się taki sam jak oni. Przyszedł, potraktował mnie jak swoją dziwkę i jeszcze miał pretensję, że się nie zgodziłam. – Otarła zapłakany policzek.

– Pogubił się. Bardzo dużo przeszedł. Na wielu ludziach zawiódł się. Do tego te problemy po wypadku. Ty wydawałaś się być tym plastrem na piekącą ranę. On w swojej perspektywie nie ma tych 15 lat. Z tego wynika, że pamięta to co było przed tym okresem i od razu to co jest teraz. – Ula próbowała tłumaczyć zachowanie bruneta.

– Nawet gdyby tak było to nie upoważnia go do takiego traktowania mojej osoby. Nie zapytał się mnie dosłownie o nic. Tu nie było jakiejkolwiek relacji. Ja nie chcę być tak traktowana. Wystarczy, że mam taki a nie inny układ z Radkiem… – Brunetka widziała niezrozumienie na twarzy starszej siostry i ogarniała ją większa frustracja. – Nie rozumiesz tego, bo Kacper ciebie szanuje. Nie jest taki jaki był dla ciebie Jimmy, prawda? – Spojrzała się na Ulę wymownie. W tej samej chwili rozdzwonił się telefon Nadii. – Boże, muszę odebrać, praca.

Poczekała aż kobieta opuści pokój i odebrała połączenie, zapalając skręta. Wiedziała, że rozmowa nie będzie z tych miłych i słodkich.

– Tak wiem, kończę pisać tekst. – Nie miała zamiaru marnować czasu na wymuszone przywitania.

– Idzie to tobie niezwykle opornie. Sama wiesz, że nie nadajecie na tych samych falach. – usłyszała w głośniku zdegustowany głos rozmówcy.

– No kurwa, nie tylko z nią tych fal nie ma – prychnęła ironicznie zaciągając się ziołem.

– Słucham?

– Nie nic. – Szybko się zreflektowała i ciągnęła dalej. – Znam swoje obowiązki i patrząc na to zupełnie obiektywnie wywiązuje się z nich. Jestem autorką wielu tekstów, które są uznawane za radiowe hity. Dla niej też wiele napisałam, ale jej nic nie odpowiada. Po prostu mnie nie lubi i nie potrafimy się dogadać… Wiem, że mam podpisaną umowę, ale ona obowiązuje dwie strony… Trudno to mój ostatni tekst dla niej. Jeżeli nie będzie jej odpowiadać to znajdźcie innego frajera a teksty, które nie zaakceptowała sprzedajcie innym artystom, bo są kurwa dobre! – Nie potrafiła już opanować irytacji.

– Na początku grudnia chcę ogarnąć spotkanie. Mam artystę, który chwilowo odpoczywa od sceny i zgodził się pisać teksty dla mnie. Myślę, że się dogadacie i połączycie siły i nareszcie ten album powstanie. – Odparł dobitnym tonem. – I nie protestuj… ja jestem szefem i mnie nie obchodzi opinia Radka. Jeżeli mówię, że będziecie współpracować, to tak będzie. A na przesłanie tekstu masz czas do 24:00. To ma być singel i gówno mnie obchodzi, jak to zrobisz. – Rozłączył się nie czekając na odpowiedź.

– Ty rudy cwelu! Jak chcesz słowa to sam je sobie wymyśl! – Wydarła się do ciemnego ekranu telefonu.

Wzięła głęboki wdech i schyliła się po jedną z flaszek, które miała schowane pod łóżkiem. Od tygodnia pisała tekst. Jak dla niej był on beznadziejnie pusty, kiczowaty. Przez ostatnie wydarzenia nie miała głowy by dokończyć ten badziewiasty potok słów.

Otworzyła plik na komputerze i ciężko westchnęła upijając solidny łyk trunku. Spojrzała się na ikonkę komunikatora zagryzając wargę. Kliknęła i wybrała już dawno nieodświeżaną konwersację. Zabrała głęboki wdech i zaczęła klikać. Po czym szybko zamknęła okienko i przeszła do pliku tekstowego. Upiła kilka kolejnych łyków alkoholu i zaczęła uzupełniać słowami pozostawione luki.

„[…]

Znowu mijamy się przypadkiem

Powiedz, czy mogło być inaczej?

Zobacz ile mogło być takich chwil

Naiwne dziecko jestem i tęsknię dziś

Do Ciebie, bez Ciebie miało być mi lżej

Zobacz ile mogło być takich chwil

[…]”

Dopisywała ostatnie słowo, gdy usłyszała sygnał nadchodzącej wiadomości w komunikatorze. Aż przeszły ją dreszcze niepokoju. Kliknęła w wiadomość.

Nadia Lenard

„Smutno mi.”

Good Neighbour

„Hej. Co się dzieje?”

~*~*~

Kilka chwil wcześniej, sąsiednie mieszkanie…

Siedział naburmuszony na kanapie z założonymi rękoma na piersiach.

– Będzie coś ciekawego czy znowu pozostaje nam Netflix? – Jimmy dosiadł się do brata chwytając pilot zaczął przełączać kanały telewizyjne.

– Kurwa mać! Czemu mi przełączasz? – Paddy sieknął wściekłe na brata.

– A co tam oglądałeś? – Jimmy spojrzał się na bruneta.

– Prognoza pogody była! – Poderwał się z miejsca.

–  Ty tak serio? – Starszy brat nie bardzo mógł zrozumieć czy to dramat na poważnie czy jakaś kiepska groteskowa komedia.

–  To mój telewizor i moje mieszkanie i mogę kurwa oglądać co sobie zażyczę! – Tupnął nogą, bardziej dla zasady.

– Tak dla twojej informacji…. Zarówno mieszkanie jak i wszystkie rzeczy w nim nie są twoje ani moje. – Jimmy wyłączył telewizor. – Nie wiem o co jesteś tak wkurwiony od wczoraj, ale radzę tobie jakoś spuścić te emocje … albo się… to już twój wybór. Póki co zachowujesz się jak nastolatka w czasie okresu. – Wstał i poklepał brata pobłażliwie po ramieniu.

– Spierdalaj! – Rzucił wściekłe wylatując do pokoju zatrzasnął drzwi z impetem.

Zaczął nerwowo chodzić po pomieszczeniu. Łypał co jakiś czas na ścianę graniczącą z sąsiednim mieszkaniem… Podszedł i oparł czoło o zimny tynkowy bok.

– Przepraszam, słyszysz? Wiesz przecież, że nie jestem takim gnojem na jakiego wczoraj się wykreowałem. – Szepnął stukając palcem lekko w ścianę.

Dobrze wiedział kto jest z jej drugiej strony. Na samą myśl poczuł kwas i dreszcze niepokoju. Przeczuwał, że to jest koniec… On po prostu nie da rady bez niej żyć. Coraz bardziej ogarniała go panika. Był tak zdołowany, że nawet nie miał ochoty się napić. Usłyszał sygnał nadchodzącej wiadomości. Niechętnie odwrócił głowę by zerknąć na jej nadawcę. Wstrzymał oddech. Ostrożnie odszedł od ściany i usiadł na łóżko. Napisała… pierwsza odezwała się do niego. No może nie bezpośrednio do niego, ale do Good Neighbour, ale on to przecież on… jakby to głupio nie zabrzmiało. Kliknął w wiadomość, której treść zaniepokoiła go.

Nadia Lenard

„Smutno mi.”

Miał ochotę pobiec do niej i zapytać się osobiście o co chodzi, ale musiał tylko zadowolić się konwersacją elektroniczną.

Good Neighbour

„Hej. Co się dzieje?”

Nadia Lenard

„Lubisz mnie jeszcze choć trochę?”

Podrapał się po skroni przeczytawszy powyższe pytanie. Co miał odpisać, że ją kocha a nie lubi?

Good Neighbour

„Jasne.”

Good Neighbour

„Rozmawia się nam całkiem nieźle.”

Good Neighbour

„Dlaczego nie miałbym Ciebie lubić?”

Nadia Lenard

„Długo nie pisałeś więc myślałam, że coś popsułam.”

Może to błąd, że dzisiaj postanowił nie wspomagać się magicznymi procentami. Wypuścił głośno powietrze z płuc i zaczął w pośpiechu odpisywać.

Good Neighbour

„Wszystko jest ok. Miałem sporo na głowie w ostatnim czasie.”

Nadia Lenard

„Dobra. Nie przeszkadzam.”

– Nie, nie, nie… – Zakończenie rozmowy nie było jego intencją.

Good Neighbour

„Ty nigdy nie przeszkadzasz. Przepraszam, miałem nienajlepszy dzień.”

Nadia Lenard

„W sumie to ja mam kilka ostatnich dni samych z tej najniższej pułki.”

– Taaa… jeszcze dopisz, że to wszystko moja wina. A tak naprawdę to od kilku dni tak bardzo denerwujesz mnie. – Prychnął.

Good Neighbour

„Nie bardzo Ciebie rozumiem.”

Nadia Lenard

„Nie dziwię się. Sama siebie nie rozumiem.”

– Przynajmniej tyle nas łączy. – Bąknął pod nosem czytając kolejne linijki marudzenia.

Nadia Lenard

„Miałeś tak, że przez wiele lat o czymś tak bardzo marzyłeś, a jak w końcu to dostałeś, stwierdziłeś, że jednak nie jest to takie jakie chciałeś, aby było?”

– O czym ty do mnie piszesz? – Co raz bardziej czuł się zdezorientowany.

Good Neighbour

„Często marzymy o czymś godzinami. Idealizujemy to, czasami zmieniając hierarchie wartości tak by pasowało do naszej układanki. Łakniemy tego co pozostaje w naszej myśli tylko dlatego, że jest to w pewnym sensie lek na nasze niedoskonałe życie.”

– Ależ poleciałeś bracie. – Wykpił sam siebie.

Nadia Lenard

„A jeżeli to dotyczy osoby, na której tak bardzo mi zależało… tak bardzo swego czasu chciałam się spotkać z tą osobą. Wcześniej spotykałam go codziennie a teraz nie potrafimy się dogadać. Nie nadajemy na tych samych falach. Jakby to był zupełnie inny człowiek.”

– Nadia, proszę Cię nawet tak nie pisz. – Boleśnie zakuło go w żołądku po tej wiadomości. – Jestem tym samym Paddym co kiedyś tylko pozwól mi to pokazać – Zacisnął mocno powieki. Musiał na to zareagować.

Good Neighbour

„Często potrzeba czasu i cierpliwości by na nowo się poznać.”

Nadia Lenard

„A jeżeli czas tu nie ma znaczenia? Nic on po prostu nie zmieni.”

Nadia Lenard

„Albo właśnie czas ma tu ogromne znaczenie. Minęło coś, co już nigdy nie wróci.”

Paddy co raz bardziej gmatwał się w rozumieniu tego co pisze Nadia. Ale gdyby wgłębić się bardziej w to to w sumie miała sporo racji. poznał ją a potem zostawił jako niedojrzałą nastolatkę. Teraz ona jest dojrzałą kobietą, przecież on nie wie czego doświadczyła przez te lata… w sumie tyle samo wie o sobie samym w tym okresie. Reasumując wielkie nic.

Good Neighbour

„Myślę, że jesteście dorosłymi ludźmi i mimo wszystko najsensowniej jest po prostu porozmawiać. A na pewno jest o czym, skoro tyle się nie widzieliście.”

Nadia Lenard

„Wiem, że na pewno problem jest we mnie.”

Nadia Lenard

„Po prostu nie chcę już nikogo więcej krzywdzić.”

Zaśmiał się smutno. Tego samego oczekiwał od siebie. Czasem wręcz sam siebie nienawidził właśnie tak… po prostu.

Good Neighbour

„Nie wiesz nawet jak bardzo chciałbym Cię teraz przytulić lub chociaż złapać za rękę.”

Nadia Lenard

„Chyba muszę kończyć.”

– Szlag! – Uderzył dłonią w klawiaturę laptopa. Za bardzo popłynął i tym samym ją spłoszył.

Good Neighbour

„Ja w sumie też, bo muszę skoczyć jeszcze w jedno miejsce.”

Nadia Lenard

„Znajdź mnie potem.”

Good Neighbour

„Jasne. Może później znajdę czas”

Good Neighbour

„Aaaa i co do problemu to nie doszukuj się go w sobie

W tobie wszystko jest okej.”

Ale na to już nie otrzymał odpowiedzi… A może właśnie otrzymał i to o wiele za dużo? Kochał ją i tęsknił, ale może to zbyt mało by odzyskać ją? A może to za późno by było o co zawalczyć?

W jego głowie czas się zatrzymał, ale przecież on nadal płynie…

Dodaj komentarz